Zaczynamy od funadmentów oczywiście.
Firma budowlana wybrana. Zdecydowaliśmy się na firmę, która ma dobre opinie wśród lokalnych inwestorów, ale nie najniższe ceny. Jak na chwilę obecną nie możemy narzekać. Niczym się nie przejmujemy, kontakt z właścicielem firmy super. Na budowie pojawiamy się właściwie tylko po pracy, żeby zobaczyć co zostało zrobione. Noł problem ogólnie. Być może firma stanie się naszym generalnym wykonawcą. Do naszych obowiązków należy tylko (albo i aż) szukanie/dzwonienie/jeżdżenie po hurtowniach za materiałem. Robimy to na własne życzenie, żeby wiedzieć za co płacimy. Materiały na budowę dowożą hurtownie lub wykonawca.
Fundamenty zostały wykonane tak, jak robi się na większości budów w okolicy - czyli równy wykop zalany betonem. Na spodzie chudy beton, a potem już B20 o ile dobrze pamiętamy. Szerokość tak jak w projekcie, a wysokość już niekoniecznie ;) Napisaliśmy, że fundamenty zrobione jak na większości budów - w projekcie lanego betonu jest na 40cm wysokości, a potem bloczki... u nas leje się prawie do wysokości gruntu. Nie narzekamy na to szczególnie, bo u nas grunt jest fatalny - ciężka glina - więc niech już będzie.
Najśmieszniejsze jest to, że na tym etapie wydaje się, że domek będzie mikroskopijny ;) Na szczęście potem rośnie w oczach.