Elektryk umówiony
W niedzielę spotkaliśmy się z wybranym elektrykiem. Obgadaliśmy co gdzie ma być i jak jest w projekcie. Kilka zmian nanieśliśmy. Elektryk zaproponował nam dwa fajne rozwiązania. Pierwsze to włącznik w przedsionku, którym będzie się dało wyłączyć lub włączyć oświetlenie w całym domu - kiedy to się przyda? Kiedy wychodzimy z domu i przypomina nam się, że na górze w pokoju czy na korytarzu światła nie zgasiliśmy - wtedy cyk i wyłączamy światło w całym domu. Super.
Drugi pomysł, to takie specjalne gniazdko w kotłowni, do którego będzie się dało podłączyć agregat prądotwórczy na czas przerwy w dostawie prądu np. z powodu awarii sieci.
Elektryk wstępnie określił się, że wchodzi w przyszłym tygodniu jak tylko mrozy trochę ustąpią. W długi weekend mieliśmy temperatury -24 st.C. w nocy i około -20, -15 w dzień.
A tak, to sprzątanie wewnątrz, wizyty przedstawicieli handlowych od rekuperacji i innych tematów oraz czekanie na oferty.
W międzyczasie w naszej aceroli trochę się grzeje kozą i rąbie odpady desek na opał. Taki piecyk nie jest jednak na tyle wydajny, żeby zagrzać całe pomieszczenie jakim jest salon. Jak się mocno rozpali, tak żeby prawie cała rura do komina była czerwona, to ciepło jest może na 2-3 metry od kozy. Ciepłe powietrze jest chyba w całości wyciągane przez nieszczelny dach i drzwi w przedsionku, bo mimo grzania przez np. 2 godziny w dalszej odległości (np. 5m) cieplej wcale nie jest. Koza daje tylko tyle, że jak się zmarznie, to można przy niej stanąć na chwilę i się rozgrzać i dalej wracać do pracy. Albo tak zorganizować pracę, żeby pracować w pobliżu piecyka. Według producenta piecyk ten ma chyba 8kW i powinien wystarczyć na ogrzanie 180m2 powierzchni.. taaa. Rurę wylotową przedłużyłem o 1,5m, dużo więcej ciepła, polecam.