Piętro
Po zalaniu stropu, należało odczekać około półtora tygodnia i można było stawiać ściany konstrukcyjne poddasza. Oczywiście stemple podtrzymujące strop nie mogą w tym czasie zostać zdjęte. Beton B-20 po takim czasie jest jednak wystarczająco wytrzymały, aby można było już na nim stawiać lekkie bloczki H+H.
Murarze szybko postawili ścianki i przygotowali szalunki pod lanie wieńca. Potem gruszka i lejemy.
Po kilku dniach od zalania szalunki zostały zdjęte. W międzyczasie postawiono kominy dymowe i wentylacyjne. Efekt jak na zdjęciach poniżej.
Zmiana nastąpiła w ilości rdzeni strop/wieniec - zmniejszyliśmy ich ilość o połowę. Zarówno murarz jak i kierownik zgodnie stwierdzili, że taka ich ilość jak w projekcie, to gruba przesada jak na nasze warunki.
Kolejną zmianą jest zastosowany sposób montażu łaty do wieńca. W projekcie zastosowano jakiś rzadko spotykany sposób - szpilki obejmujące łatę, a następnie skręcone blachą. Może to i dobre rozwiązanie, ale podatne na błędy wykonawcze. Zdecydowaliśmy się w porozumieniu z kierownikiem, murarzem oraz firmą dekarską, że robimy tradycyjnie pojedyncze szpilki zakotwione w wieńcu.
Kwestia kominów - w domu będziemy mieli wentylację mechaniczną z rekuperacją oraz pompę ciepła powietrze/woda. Wydawać by się mogło, że bez sensu jest budowanie kominów przy takich rozwiązaniach - dodatkowe koszty nie potrzebne... jest tylko jedno "ale". A gdy te wszystkie systemy zawiodą? Albo chociaż jeden z nich? Albo okaże się baaardzo niewydajny? albo nie wiadomo co jeszcze... Wtedy odtykam zaślepione kominy i uruchamiam "tradycję" czyli wentylację grawitacyjną lub podłączam kocioł na wungiel i ładuję. Nie bójcie się - koszt budowy kominów nie jest taki straszny jak to opisują w branżowych artykułach.